Drugie życie... / Dania


...czyli o tym co Justyna widziała w Świecie i o tym jak bardzo jej się to podobało.
Pamiętacie jak w lipcu panikowałam i podniecałam się jednocześnie z okazji mojej wizyty w Danii? Nie? To możecie przypomnieć sobie tu: zmysł-powonienia.
Dania bardzo fajny płaski kraj, gdzie na rowerze można jechać w siną dal, nie będę się rozpisywać dlaczego mogłabym tam zamieszkać, może kiedyś najdzie mnie ochota na dłuższą relację z tego pobytu... natenczas chciałabym pokazać Wam z czego można zrobić spódniczkę i torbę.
Znalezione w duńskim czerwonym krzyżu.

1. Drugie życie krawatów.

Osobiście preferowałabym inne zestawienie wzorów i kolorów, ale sam pomysł jak dla mnie genialny.
2. Drugie życie spodni.
Może zdjęcie nie oddaje do końca uroku tej torebki, ale nie chciałam wzbudzać zbytnio zainteresowania moją osobą i tylko takie foto mam. Widziałam już kiedyś poduchy robione właśnie ze spodni, ale tak jakoś nie pomyślałam , że można też zrobić torebkę, z przydatnymi kieszonkami i ot na przykład ozdobnym paskiem. We własnym zbiorze starej odzieży nie znalazłam spodni do przemiany w torebkę, ale zrobię to starej jeans- owej spódnicy.

Może to i nie Francja  elegancja, ale urocze i  pomysłowe, ponadto dla mnie  - wielkiej fanki recyklingowych tworów wypatrzenie takich pomysłów ma wartości wręcz sentymentalne.

Moje:
 ( lokomotywa z opakowań,
królik z rajstop, papierowe domy)

Ciekawa jestem co Wy myślicie o takim drugim życiu rzeczy i czy Was też urzekły spódniczki i torebka????
Dajcie znać!!!!
Pozdrawiam
Justyna
ps. w następnym poście z cyklu: Drugie życie będzie coś, albo cośie z Anglii.

Etykiety: , , ,