kawałek podłogi


... mam w końcu miejsce dla siebie, po całym przestawianiu, zamieszaniu, malowaniu...
na razie prowizorka stare biurko dzieci i  kostka do siedzenia, ale widok na ulicę, za plecami nówka sztuka regał na moje graty, w końcu jakaś przestrzeń... lubię zmiany ale szybkie, a tymczasem końca jeszcze nie widać, no może troszeczkę... skoro już siedzę i komputerek mam gdzie postawić to piszę, co by wiadomo było że żyję, że z urlopu doleciałam cała, zdrowa nie koniecznie, ale to inna bajka...
... w wielkim skrócie, zaraz po powrocie z Danii zabraliśmy się za remoncik, dzieci przenieśliśmy do naszej sypialni, tam gdzie był pokój dzieci, miała być sypialnia rodziców, a w  graciarni powstać miał pokój komputerowy... wybrałam sobie piękny kolor Pearl Grey do sypialni - wow, tylko już po pierwszej nocy wiedziałam, że nic z tego nie będzie, fatalnie mi się tam spało i jakoś tak ble i fuj... i kolejne kombinacje... kolejna zamiana sypialnia w graciarni gdzie miał być komputerowy a komputerowy w dziecięcym gdzie miała być sypialnia... iiii jest dobrze, tylko teraz wszystko trzeba dopieszczać, dopasowywać, gdyż cały mój pierwotny plan, legł w gruzach, zmiażdżony został na samym początku...póki co pokój dzieci w pierwszej kolejności, kącik męża w komputerowym  też jakoś wygląda, na sypialnie wciąż szukam pomysłu, budżet jak zawsze ograniczony, więc po troszku, pomalutku, tak sobie od 2 miesięcy kombinuję /my...
....ale, ale  już mam ten kawałek stoliczka i będę mogła sobie wrócić do mojego mdmx-owego świata...
Witam więc Was po przerwie :-)
Justynamdmx

Etykiety: ,