królik z baranka, domy z papieru, dzieci z obiadu itp.


Hello!!!
Dzień 5 dzisiaj więc znowu będzie na szybko.
A w programie najnowsze twory recyklingowe i Gabrysia spostrzeżenia odnośnie życia i nie tylko...

Królik/zając.
Powstał z rajstopek małych, szarych, niepotrzebnych, koszulki z plamami i baranka. 
Kto wie o co chodzi z barankiem dostaje +

Zosia przedstawiła nowemu lalkę,


a Gabryś ma focha bo dziewczyny nie chcą się z Nim bawić!


Domy z papieru
 Różowy wiadomo czyj, a ten drugi to mój.


 No i Lalka,
... bo jak już zaczniemy to końca nie widać.


Przybyło wsparcie.


Podczas obiadu.
- Mamo czy jak zjesz obiadek to będziesz miała dzidziusia? (Gabryś) Bo ciocia Ania ma dzidziusia i miała duży brzuch.
Jest  sens, no przecież. A później jeszcze dodał, że on chce chłopaka, na to Zosia, że ona woli dziewczynę, na to ja że dzieci tak z obiadu to się nie biorą i nawet M coś usłyszał pomimo słuchawek w których siedzi cały dzień i coś w stylu żadnych dzieci nie będzie pod nosem wymamrotał ni to do siebie, ni w powietrze, ot tak...
Kilka dni temu przed snem.
- Mogę z tobą spać? Gabryś.
- Nie syneczku Ty masz swoje łóżeczko. (Ja).
- Ale ja bardzo chcę, bo jestem taki mały. (Gabryś). Jak będę taki duży jak tata to będę spał sam, a teraz chcę z Tobą bo jestem mały.
I zrobi jeszcze ten swój uśmiech szarmancki, usta w dzióbek, no i weź matko przegnaj takiego!
Ehhh dzieci.
Królik/zając już dosłownie na  koniec zabawy wpada do Art.-Piaskownicy, albo już nie bo właśnie zauważyłam, że w Ukeju 23:02, czyli w Polsce już po północy, oj, oj!!!
Zaraz sprawdzę i się okaże.
A tymczasem dobrej nocy.

Justynamdmx


ps. Żaba nas przyjęła, chyba jest OK. Papapa.

Etykiety: , ,